piątek, marca 18, 2022

Weekend w Barcelonie czyli jak zaplanować babski wypad


Zdecydowanie za długo.... to czekanie na kolejną wakacyjną podróż, nie wizytę w Polsce, trwało o wiele za długo.


Po kilku odwołanych wycieczkach czy lotach (z wiadomych powodów) w pewnym momencie przestaliśmy planować jakikolwiek wyjazd. Zawsze była ta sama obawa - zamkniętych granic, lockdown'ów a przede wszystkim czy zdrowie pozwoli.

Do końca nie wierzyłam, że w końcu polecimy ale się udało! I w to jakie miejsce! Choć w zupełnie innym składzie niż moglibyście się spodziewać :-)
Powód nie byle jaki więc i team :-)

Wspólnie z sześcioma fajnymi kobietkami swiętowałyśmy 'panieński weekend' w Barcelonie. Czyli w miejcu, które już dawno czekało na swoją kolej na naszej podróżniczej liście.
Wyjazd bez męża i dzieci ale wierzę, że kiedyś wrócę tam razem z nimi.

Dlaczego Barcelona? Z prostego powodu - szukałyśmy europejskiego miasta, gdzie o tej porze roku jest już cieplej niż u nas. A jak miejscówka została zaklepana pozostało tylko planowanie (no i płacenie! ;-) ).

Wiele rzeczy planowaliśmy według tego samego schematu co wyjazd do Rzymu, o którym pisałam TUTAJ.

Od czego zaczęłyśmy?

BILETY. Data nie była uzależniona od ceny biletów bo mogłyśmy wziąć pod uwagę tylko dwa weekendy w marcu. Ale o tej porze roku ceny nie są wygórowane nawet z niewielkim wyprzedzeniem. Nasze wyszukałyśmy z liniami lotniczymi Ryanair.

HOTEL. Niestety tu nie powiem nic nowego - zdecydowała lokalizacja, cena ale i komfort a z pomocą przyszła jak zawsze strona booking.com . Powiedzmy, trzeba było znaleźć wspólny mianownik ale tym zajęła się nasza przyszła Panna Młoda. Wzięła to na swoje barki i wszystkie byłyśmy bardzo zadowolone z miejsca w którym spałyśmy. Poza tym oprócz ładnego miejsca, do większości zaplanowanych miejsc mogłyśmy dotrzeć pieszo.

Ale były też takie miejsca, gdzie wiedziałyśmy, że będziemy musiały użyć jakiegoś środka transportu.
Pierwszą podróżą był transport z lotniska bo hotel był oddalony 20min jazdy samochodem. Zdecydowałyśmy się na taksówkę bo lądowałyśmy przed północą i wolałyśmy mieć dojazd bezpośrednio do hotelu. Zamówiłyśmy ją z wyprzedzeniem więc jak wylądowałyśmy samochód już na nas czekał. Rezerwacji dokonałyśmy również przez stronę booking.com.

W górnym panelu możemy wybrać różne opcje czego szukamy a nas interesował dojazd z lotniska tym razem. Podaje się lokalizacje skąd dokąd, na kiedy, ile osób i na którą godzinę a wyszukiwarka oblicza koszt dojazdu. 

Nas łączny koszt z i na lotnisko wyszedł 15 euro na osobę. Można również zapytać w hotelu o transfer.

W ciągu dnia, do poruszania się po mieście, warto skorzystać z wypożyczalni rowerów lub eletrycznych hulajong, które w Barcelonie można znależć na każdym kroku.

Sprawdziłyśmy również jak wygląda poruszanie się metrem po Barcelonie i jest to super prosta sprawa.
W zależności od ilości kierunków mamy różne warianty biletów ale do nas należy wybór na co się zdecydujemy. Możemy wykupić Travel Card na kilka dni pozwalającą nam podróżować po Barcelonie w strefie 1, niezależnie od ilości kierunków, za ok. 17 euro. Jest też opcja 10 podróży za nieco ponad 11 euro lub bilet jednorazowy za 2.4 euro. My używałyśmy tej ostatniej opcji bo nie potrzebne nam było aż tyle.

No właśnie... skąd to wiedziałyśmy? 

Tu potrzebny był PLAN! Plan wędrówek po Barcelonie. I w tym ja mogłam a raczej chciałam pomóc. Organizacja to moja mocna strona jak zdarza mi się słyszeć, a że rzeczywiście nie lubię błądzić w czymś po omacku, sporządziłam plan naszego zwiedzania. 


Przejrzałam kilka poradników, przegrzebałam internety i spisałam wszystkie miejsca, które chciałabym zobaczyć. O to samo poprosiłam resztę dziewczyn, żebyśmy mogły dokonać wyboru wspólnych miejsc lub ewentualnie podążać według mojej listy jeśli nie miałyby pomysłów.

Mając listę 'gdzie?' potrzebowałam jeszcze planu 'kiedy?' i 'jak?'. 

I tu poraz kolejny przydała się aplikacja Google Maps, gdzie podobnie jak przed wycieczką do Rzymu mogłam wszystko uporządkować. 

Naniosłam na nią najpierw lokalizację hotelu a potem po kolei, pojedynczo każdą atrakcję z listy.
I tutaj się powtórzę - przytrzymujemy znacznik na miejscu, które nas interesuje a gdy pokaże się nowe okienko ze zdjęciem i informacjami klikamy na nie i następnie znaczek "zapisz". Po czym dodajemy nową listę (+ nowa lista) i zapisujemy.

Po naniesieniu wszystkich obiektów na mapę, sprawdziłam jak to wygląda odległościowo względem hotelu - wystarczy kliknąć opcję 'wyświetl mapę'.


Według tego widoku podzieliłam miejsca na dwa dni - w pierwszy dzień te dalej od hotelu i dłuższa lista a na drugi krótsza lista bliżej hotelu. Spisałam je wszystkie w notatniku na telefonie według kolejności odwiedzin i sprawdziłam czy potrzebne nam będą jeszcze gdzieś bilety wstepu.
Google Maps użyłam również do znaczenia miejsc na posiłek bo oczywiście oprócz typowego Street food w ciągu dnia potrzebowałyśmy również porządnego śniadania czy kolacji w możliwie bliskiej lokalizacji od hotelu. 

Mając bilety na samolot, hotel i plan pozostało 'tylko' się spakować. 
I nawet tu lubię mieć plan ;-)
Czyli nie pakuję się 'na gorąco' a z wyprzedzeniem myslę jak się spakować, żeby ubrania mogły służyć na kilka dnia ale w różnych zestawach. 
Sporządziłam na telefonie osobny folder gdzie skopiowałam zdjęcia moich ubrań o których myślę i zaczęłam się trochę 'bawić' w stylistkę. 

Wiedziałam, ile potrzebuję zestawów i na jakie okoliczności (powiedzmy) więc tylko musiałam je jakoś sensownie połączyć w wolnej chwili w kolaże. 
Dlatego robię to z wyprzedzeniem bo w ostatniej chwili nie zawsze znajdziemy czas na takie, powiedzmy, 'zabawy' ;-) A tak popijając kawkę podczas przerwy w pracy, czy gdzieś w drodze, mogłam trochę się przygotować.

A potem już zostało nam tylko odliczanie dni do wyjazdu! I oby takich coraz więcej :-)

Ale póki co tym postem rozpoczynam mini cykl z Barcelony, na który serdecznie Was zapraszam :-) Jeśli planujecie wybrać się tam w niedługiej przyszłości być może będą również pomocne dla Was :-)

Copyright © 2017 Other Than Pink