Mięta, khaki i butelkowa zieleń czyli "żaba Monika" ;-)
A tak poważnie to mi bardzo spodobało się połączenie różnych odcieni tego samego koloru. Ostatnio padło na zieleń.
"Przytrafił" mi się taki zestaw do biura i właśnie wracając z pracy powstało kilka fotek dla uwiecznienia na blogu.
Sukienka "midaxi" (?), która miała swój debiut w okresie zimowym tym razem w kompletnym przeciwieństwie - iście letnim look'u.
Kocham ją za ten materiał dopasowujący się do ciała ale i marszczenia maskujące niedoskonałości. Na wierzch duża, oversizowa kamizelka. A zwieńczeniem były tu wiązane sandały Martensy.
Tym razem do pracy...Ale taki zestaw śmiało może sprawdzić się choćby na randkę.