Czarna marynarka...
Oprócz tego, że sprawiła mi dużo (babskiej-próżnej) radości pojawiając się w mojej szafie kilka lat temu, stała się pewnego rodzaju ubraniową "gumką-recepturką" ;-)) A mam tu na myśli jej zastosowanie. Pasuje zawsze i do wszystkiego. A raczej potrafi wszystko naprawić. Dosłownie!
Perfekcja! Bo i ukochany oversize i długość. Dodatkowo materiałem i formą sprawdza się również w roli lekkiego płaszcza.
I dziś właśnie chyba bardziej w tej drugiej funkcji. Wychodząc w spodenkach i bluzie brakowało mi czegoś "cięższego", takiego powiedzmy "docieplacza". Pod kolarki założyłam również dodatkową warstwę a tu świetnie pasują wzorzyste rajstopy.
Zanim botki i kozaki już zawitają na stałe jeszcze wskakuję w cieżkie loafersy. I oby tak lekkie jesienne zestawy jak najdłużej!
marynarka - Zara
bluza - Bershka
kolarki - Next
czapka - NewEra
rajstopy - Gabriella.pl