niedziela, stycznia 03, 2016

Końcoworoczne wymówki i noworoczne plany

Jak co roku...jak zwykle...czy kiedykolwiek zdołam zakreślić jako zakończone czy zrobione postanowienia i plany noworoczne z poprzedniego roku 1go stycznia Nowego Roku?
I tak naprawdę nie są to bardzo wygórowane cele tylko zawsze coś co mogę zrobić jeśli choć trochę się przyłożę.

W ubiegłym roku:
- udało mi się urodzić całe i zdrowe piękne maleństwo,
- udało mi się awansować w pracy,
- w końcu mogłam wrócić do blogowego pisania,
- przeczytałam więcej książek niż w 2014 roku,
- podszkoliłam się z pieczenia ciast i wychodzą mi teraz całkiem całkiem ;-),
- potrafiłam się lepiej zorganizować z pracami domowymi co mnie napawa dumą,
- wydawałam znacznie mniej na ubrania niż w latach poprzednich,
- zaczęłam zwracać w końcu uwagę na to co kupuję,
- pozbyłam się wielu niepotrzebnych rzeczy i zaczęłam porządki w garderobie.

Jak widzicie nie były to jakieś szczególne osiągnięcia ale zawsze jest to coś przez co myślimy, że idziemy w dobrym kierunku ze swoim życiem i zmianami na lepsze.

Niestety
- nie schudłam po ciąży tych 8kg jak planowałam. Zaczęłam ćwiczyć 2 miesiące po porodzie z Chodakowska. Na YouTube znalazłam parę dobrych filmików. Zapał trwał przez 2 tygodnie a później zaczęły się wymówki...a to pora nieodpowiednia, a to za chwilę muszę gdzieś jechać to się nie wyrobie ćwiczyć i wziąć prysznic, a to byłam zbyt zmęczona itp itd
- miałam jeść więcej zdrowego jedzenia. Dlaczego "więcej" a nie "tylko"? Bo wiem, że jeszcze nie potrafiłabym zrezygnować z wielu przysmaków w szczególności ciast, które ostatnio bardzo lubię sobie upiec i wszamać;-)
- miałam regularnie ćwiczyć ale oczywiście nie codziennie bo to by było za wiele! ;-) tak choćby 2 razy w tygodniu jakiś bieg czy aerobik
- nie miałam wystarczająco czasu dla mojego synka, który wraz z przyjściem na świat jego siostry oddał dużo swojego czasu , który spędzałam z nim , swojej siostrze :-(
- nie przeczytałam kilku fajnych książek, które planowałam i zdecydowanie za mało czasu poświęcałam na książki a za dużo na tv
- nie znajdowałam czasu na pielęgnację twarzy i ciała. Wręcz ograniczałam się tylko do prysznica i wklepywania balsamu po depilacji. Od czasu do czasu jakiś krem na noc czy na dzień no i oczywiście antyperspirant,
- nie skończyłam garderobianych porządków

Tak więc, wszystko to przechodzi na ten rozpoczęty już rok 2016. Mam nadzieję, że tym razem mi się uda!!!!! I tak już będzie co roku. Jak widzicie nie są to jakieś ogromne marzenia. Nie jakieś dzikie podróże czy nauka nowego języka. Póki co skupiam się na tych mniejszych poprawkach.


Zakupiłam sobie świetny kalendarz- organizer "Happy planner" z firmy "Madamaco". Jeszcze nie spotkałam się z tak fajnym wydaniem. Na każdy miesiąc można zaplanować budżet, można sobie układać listę celów , ustawiać priorytety. Jest tam dużo miejsca na notatki i przemyślenia. Coś czego zawsze szukałam:-) To w nim zaczęłam również planować i organizować porządki w garderobie i ewentualne zakupy brakujących rzeczy.

A jakie są Wasze noworoczne postanowienia? Czekam na Wasze komentarze :)
Copyright © 2017 Other Than Pink